Co to jest scenariusz adaptowany?

Wokół Oscarów – czym jest „scenariusz adaptowany”?

Każdego roku przy ogłoszeniu nominacji do Oscara z największą uwagą przyglądamy się kategoriom „scenariuszowym”. Zazwyczaj są one mniej spektakularne, wywołują mniej dyskusji i kontrowersji niż nominacje za najlepszy film, reżyserię czy główne role. Niemniej jednak często budzą wiele pytań wśród samych scenarzystów, zwłaszcza naszych kursantów. Największe wątpliwości wzbudza kategoria „najlepszy scenariusz adaptowany”. Bo co to właściwie jest, droga Akademio?

„Scenariusz adaptowany” najczęściej kojarzy się z adaptacją książki, przeniesieniem – mniej lub bardziej wiernym – dzieła literackiego na ekran. Jednak nawet przy tej najprostszej interpretacji książka książce nierówna. Wystarczy spojrzeć na oscarowe nominacje za rok 2017 – mamy tu zarówno luźną ekranizację opowiadania („Nowy Początek”), aż dwie adaptacje sztuk teatralnych (zwycięski „Moonlight” i „Fences”), film na podstawie dzienników („Lion. Droga do domu”) i reportażu („Ukryte działania”). Każdy z tych scenariuszy to zupełnie inne podejście do dzieła literackiego, zupełnie inna praca scenarzysty.

Spory wśród scenarzystów rodzą się zwłaszcza gdy dochodzi do dyskusji co jest łatwiejsze – napisanie scenariusza oryginalnego czy adaptowanego? Z jednej strony w przypadku adaptacji powieści sprawa może wydawać się prosta – szkielet historii już ktoś napisał za nas, do scenarzysty należy „jedynie” nadanie mu filmowej struktury. Teoretycznie, bo pewne sytuacje czy dialogi, które na kartach książki wyglądają doskonale, na ekranie zabrzmią sztucznie lub niewiarygodnie. Autor książki może pozwolić sobie na kilkudziesięciu bohaterów i długie monologi wewnętrzne – w filmie spowodowałyby one chaos i nudę. Zdarzają się tez książki wybitnie „niefilmowe” – jeśli oglądaliście film „Adaptacja”, wiecie jakie męki stanowią one dla scenarzystów. Przykłady można mnożyć. Problemy rodzą się również w przypadku pisania scenariusza na podstawie opowiadania, gdzie scenarzysta musi – pozostając w świecie stworzonym przez autora oryginału – wypełnić krótką formę treścią tak, by wystarczyło jej na film pełnometrażowy.

Trudno jednak porównać te dwa podejścia z adaptacją biografii, gdzie zarówno dialogi, jak i bohaterów drugoplanowych czy punkty zwrotne trzeba ustalić lub wręcz wymyślić samemu. Czasem z biografii trzeba wykroić odpowiednio ciekawy fragment i odpowiednio go ubarwić. Pytanie, co jest trudniejsze? Bywają biografie, które aż się proszą o przeniesienie na ekran, bywają i takie, których bohaterowie na pierwszy rzut oka wydają się zwyczajnie nudni i niefilmowi. Z drugiej strony, taka „niefilmowa” biografia to prawdziwe wyzwanie dla scenarzystów, o czym świadczą nominacje choćby za „Social network” o Marku Zuckerbergu czy „Grę tajemnic” o Alanie Turingu.

Na tle tych adaptacji oscarowe nominacje dla osób, które adaptują sztukę teatralną mogą się wydawać kontrowersyjne – pytanie również, kogo za ten scenariusz nominować. Czy autora oryginalnej sztuki, czy też autora scenariusza, a może obu? Czasami sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Np. film „Miejsce pod słońcem”, nominowany został w 1951 roku za scenariusz adaptowany autorstwa Harry’ego Browna i Michaela Wilsona. Scenariusz jest adaptacją sztuki Patricka Kearneya, która jest adaptacją powieści „Amerykańska Tragedia” Theodore’a Dreisera. Kto bardziej zasłużył na nagrodę?

To jednak tylko część możliwości, jakie daje kategoria „scenariusz adaptowany”. Wliczają się do niej również np. filmy pełnometrażowe rozwinięte z krótkometrażowych – jak „Dystrykt 9” albo „Whiplash”. Sprawa filmu Damiena Chazelle’a jest jednak skomplikowana jeszcze bardziej – to scenariusz pełnometrażowy był pierwszy, został skrócony na potrzeby etiudy i dopiero gdy ta przekonała producentów – zekranizowany. Na tej samej zasadzie jako adaptacje traktowane są również remaki (np. „Infiltracja”) oraz sequele, chociaż teoretycznie scenariusz kontynuacji filmu to zupełnie nowy materiał, chociaż z tymi samymi bohaterami. Nominacje dla sequeli zdarzają się rzadko, ale w tej sytuacji znalazły się przykładowo „Przed północą” albo „Toy Story 3”.

Scenariusz adaptowany to również scenariusz na podstawie komiksu, gry komputerowej, a także artykułu prasowego. W ostatnim przypadku kryteria nominacji bywają niejasne – przykładowo scenariusz „Goryli we mgle” został uznany za adaptowany, ale już „Spotlight” – za oryginalny. Bywają też scenariusze, które – chociaż inspirowane dziełami literackimi czy publicystycznymi – tak mocno odbiegają od oryginału, że właściwie same stają się oryginałem. Tutaj Akademia nie ma już tak sprecyzowanego zdania. W 2006 roku duże kontrowersje wywołało nominowanie za scenariusz oryginalny „Syriany”, opartej – bardzo luźno, ale jednak – na bestsellerowej książce Roberta Baera. Akademia nie uzasadniła swojego wyboru w żaden sposób, co pociągnęło za sobą liczne teorie spiskowe. Kontrprzykładem może być nominowanie filmu „Bracie, gdzie jesteś” jako… adaptacji „Odysei” Homera.

Już sam podział nagród (nie tylko Oscarów) na dwie osobne kategorie scenariuszowe zakłada, że adaptacje powinny być traktowane inaczej. Oceniamy bowiem nie tylko samą jakość scenariusza (dialogi, bohaterów, strukturę, punkty zwrotne itp.), lecz także sposób, w jaki podchodzi do dzieła adaptowanego. Czy scenarzysta twórczo potraktował „niefilmową” biografię? Czy dokonał niemożliwego i przełożył na język filmu powieść uchodzącą za niemożliwą do zekranizowania? Jak rozwinął krótki film w pełen metraż? Jak „przyciął” sztukę teatralną? Oczywiście trochę to niesprawiedliwe i zupełnie nie do ocenienia, ale kto powiedział, że Oscary są sprawiedliwe?